Dzisiaj przywitamy się piosenką „Przyszło lato”, która będzie nam towarzyszyd przez kilka dni. posłuchajcie: Lato zawsze kojarzy się z wakacjami, a jak wakacje to musimy się zastanowid gdzie je spędzid. Posłuchajcie opowiadania o Zuzi, która pojechała do swojej babci i dziadka na wieś. Wakacje na wsi Zuzia machała nóżkami w swoim foteliku i z niecierpliwością wyglądała przez okno. - Mamo, czy jeszcze daleko? – dopytywała co chwilę Właśnie rozpoczęły się wakacje, świeciło piękne słońce i rodzice postanowili, że pojadą odwiedzić babcię i dziadka, którzy mieszkali na wsi. Zuzia uwielbiała te wizyty. Tam zawsze się tak dużo działo. No i nareszcie! Dojechali! Zuzia szybko odpięła pasy, wyskoczyła z samochodu i … natychmiast została powitana mokrym całusem w sam czubek nosa. To Amik, chyba największy i najbardziej radosny pies na świecie. Właśnie teraz szczęśliwy skakał wokół dziewczynki domagając się natychmiastowego pogłaskania. Zuzia z radością zaczęła bawić się z psem. Rzucała mu piłkę, a Amik natychmiast ją przynosił. Śmiechu było co nie miara. Zabawa trwała do czasu, aż babcia i dziadek wyszli z domu, przywitali się i zaprosili wszystkich na pyszne ciasto. Kiedy Zuzia wbiegała po schodkach zauważyła kota Pucka wygrzewającego się na ganku. Podeszła do niego i ostrożnie pogłaskała po główce. Kot wyprężył grzbiet zadowolony z pieszczoty. Zeskoczył z murka, otarł się o nogi dziewczynki i pobiegł w stronę łąki. Pucek, jak to prawdziwy kot, zawsze chadzał własnymi ścieżkami. Poczęstunek przygotowany przez babcię był przepyszny, ale Zuzia chętnie pobiegłaby już na podwórze witać się z resztą zwierzątek. - Dziadziu, czy możemy już iść? – zapytała - Oczywiście wnusiu – odpowiedział dziadek z uśmiechem – myślę, że od twojej ostatniej wizyty wiele się zmieniło. Zuzia w podskokach biegła za dziadkiem w stronę zagrody dla ptaków. Nagle przystanęła zachwycona. Obok kur i kaczek chodziły ich małe. Wszystkie wyglądały jak małe żółte kuleczki. Kurczaczki były jeszcze całkiem malutkie, ale kaczuszki biegały już za swoja mamą. Dziewczynka ostrożnie otworzyła furtkę i weszła do zagrody. Delikatnie dotknęła kaczuszki – była taka mięciutka. Nagle usłyszała ciche „Muuu”. Z zainteresowaniem podniosła głowę. _ Co to za dźwięk? – zapytała dziadka - Chodź, zaraz ci pokażę. – odpowiedział dziadek i otworzył drzwi do obórki. Zuzia zajrzała do środka i zobaczyła krowę i stojącego obok niej cielaczka. Był jeszcze całkiem malutki i chwiał się na swoich chudych nóżkach przytulając się do mamy. - Dziadku, czy mogę go pogłaskać? – zapytała cicho dziewczynka - Niestety nie, kochanie – powiedział dziadek – Cielaczek jest zbyt mały i jego mama bałaby się, że możesz zrobić mu krzywdę. Lepiej wyjdźmy i dajmy im odpocząć. A ja mam ci jeszcze coś do pokazania. Poszli na łąkę, gdzie pasły się inne krowy. Ale nie do nich szli. Zuzia, kiedy zobaczyła co chce jej pokazać dziadek, aż krzyknęła z radości: - Dziadziu, to jest źrebaczek! Źrebaczek! – Ale jego to już będę mogła pogłaskać, prawda? Będę mogła – dopytywała - Tak, jego będziesz mogła – zaśmiał się dziadek – Tylko ostrożnie, jego mama jest bardzo czujna Podeszli do konika stojącego obok swojej mamy. Klacz Dora zarżała ostrzegawczo, ale dziadek ją uspokoił klepiąc po grzbiecie: - Nic mu nie zrobimy. Chcemy się tylko przywitać. Zuzia delikatnie pogłaskała źrebaczka po pysku. Był taki piękny, miał długi ogon i gęstą, jasną grzywę. - Wnusiu, daj mu to – powiedział dziadek wyjmując z kieszeni małe marchewki. Konik zaczął natychmiast wysuwać pysk w stronę dziewczynki. Zuzia delikatnie podała mu marchewki, które źrebak zjadł ze smakiem. - Dziadku, czy on ma jakieś imię? – zapytała Zuzia - Nie, jeszcze nie ma. Możesz mu je nadać. - Dobrze dziadku – dziewczynka poczuła się bardzo dumna, że sama wybierze imię dla konika – ale muszę się dobrze zastanowić , bo to bardzo ważne. Dziadek uśmiechnął się - Oczywiście, to bardzo ważna decyzja. A teraz zbierajmy się do domu, babcia na nas czeka. Zuzia pożegnała się z konikiem i pobiegła do domu. Do wieczora czas zszedł jej na opowieściach o poznanych zwierzętach. Kiedy położyła się do łóżeczka zaczęła myśleć o imieniu dla źrebaczka. Jednak była tak zmęczona tym dniem pełnym emocji, że zaraz usnęła. Obudził ja jakiś głośny dźwięk. Szybko usiadła i nasłuchiwała. Za chwilę dźwięk się powtórzył. To kogut Franek swoim pianiem witał nowy dzień. Zuzia wyskoczyła szybko z łóżka, umyła się, ubrała i już, już miała biec do zwierzątek, kiedy zatrzymała ją babcia. - A ty gdzie, kochanie? Najpierw śniadanko, a potem zabawa. Zuzia szybko zjadła przygotowane przez babcię śniadanie. Chciała już wyjść, ale nagle sobie o czymś przypomniała. - Babciu, czy mogłabyś mi dać trochę marchewek i jabłuszko? Zaopatrzona przez babcię w smakołyki dla źrebaczka, Zuzia pomaszerowała na łąkę. Kiedy konik zobaczył swoją nową przyjaciółkę zarżał cicho i wysunął pysk po przysmaki. Dziewczynka podała mu marchewkę i pogłaskała po szyi. - Nazwę cię Książę – oznajmiła , a źrebak zarżał jakby akceptował swoje imię. Bolek i Lolek też pojechali na wakacje na wieś. Poznajcie ich przygody.Proponuję, abyście zastanowili się , jak wy chcecie spędzić wakacje. Narysujcie wasze pomysły na kartonach, a może wykonacie „Planer” czyli notatnik , w którym zaplanujecie wolny czas. Tyle na dziś, pozdrawiam.Urszula Druszcz